Posiadanie prywatnego domu na obrzeżach miasta, na dodatek blisko jeziora, miało same plusy, zwłaszcza latem. Jako że okolica była spokojna, mogliśmy bez większego problemu urządzać posiadówki z drużyną na powietrzu, w znacznie lepszej atmosferze niż w zatłoczonym centrum miasta. Jednak nie obyło się również bez problemów, gdyż bliskość jeziora powodowała nierzadko wysyp owadów, które bardzo dawały się we znaki. Chmary komarów często uniemożliwiały wieczorne posiedzenia przy grillu czy ognisku bez używania chemii na owady, która nie zawsze była skuteczna.
Ultrafioletowa lampa owadobójcza
Różnorakie preparaty na owady często bywały nieskuteczne, a w środku lata insektów zbierało się przy domach tak dużo, iż poważnie zastanawialiśmy się czasem nad odwoływaniem spotkań, tylko by uniknąć późniejszych problemów po pogryzieniach. Niedawno jednak znajomi podrzucili pomysł zastosowania lamp ultrafioletowych w celu zmniejszenia problemu z owadami. Podczas gdy nie uważaliśmy początkowo takich urządzeń za szczególnie skuteczne, postanowiliśmy w końcu wypróbować kilka lamp, i sprawdzić ich faktyczną przydatność. Wybrane przez nas lampy owadobójcze na zewnątrz były modelami z wyższej półki, gdyż nie chcieliśmy marnować pieniędzy, wydając je na sprzęt o wątpliwej jakości, dlatego oczywistym wyborem był sprzęt od sprawdzonego producenta, posiadający najlepsze opinie od użytkowników. Owe lampy nie były zbyt duże, i nieco przypominały lampy przemysłowe widywane czasem w zakładach pracy. Jednak zamiast standardowych żarówek, wyposażone były w świetlówki ultrafioletowe, których światło było niemal niewidoczne gołym okiem. Owe świetlówki przyciągały ogromne ilości insektów, choć samodzielnie nie zapewniałyby żadnej ochrony przed nimi. Drugim elementem lamp była siatka z metalu bardzo dobrze przewodzącego elektryczność, która pozornie służyła za klosz, a faktycznie podłączona była do sieci elektrycznej i przewodziła prąd pod bardzo dużym napięciem.
Każdy owad w bliskim zasięgu owej siatki był niemal natychmiast porażony, a skuteczność w eliminacji insektów była widoczna już po kilku godzinach od uruchomienia dwóch lamp w jakie się zaopatrzyliśmy. Montaż lamp był bardzo prosty, gdyż mogły być one umieszczone w dowolnym miejscu na ścianie lub powieszone na haku przymocowanym do sufitu, ale również postawione na każdej płaskiej powierzchni. Wymagały one jednak stałego dostępu do źródła prądu, dlatego przeciągnięcie kabli do najbliższego gniazdka było bodaj jedynym wymaganiem do ich sprawnego działania.