Mimo tego, że w Polsce już żegnamy się z latem i na drzewach liście przybrały już kolor złota i brązu, to wcale nie oznacza, że na ciepłe słońce będziemy czekać dopiero do kwietnia kolejnego roku. Są przecież możliwości wylotu z kraju na jesienne wakacje. Coraz więcej osób decyduje się na wzięcie urlopu właśnie jesienią. Wtedy jest mniej podróżujących, a w biurach podróży można znaleźć o wiele tańsze oferty. Podróżowanie poza sezonem jest równie atrakcyjnie co w sezonie, ale często o wiele bardziej opłacalne.
Rejs po Grecji w listopadzie
Jakoś tak się przyjęło, że większość urlopów wakacyjnych przypada na okres lata w naszym kraju. Okazuje się jednak, że może być to mało opłacalne posunięcie. W sezonie ceny są bardzo mocno wygórowane, nie tylko w kraju, ale też jak chodzi o wyjazdy zagraniczne. Zauważyłam, że coraz więcej moich znajomych zostawia sobie czas na wakacje dopiero na jesień. Ma to sens, w końcu u nas robi się zimno, szaro i ponuro i wtedy można uciec gdzieś do ciepłych krajów, żeby przedłużyć sobie lato. Ja w tym roku postanowiłam spróbować czegoś takiego i na urlop wylatuje dopiero w listopadzie. Okazało się, że znaleźliśmy z chłopakiem bardzo atrakcyjną ofertę w biurze podróży, która kosztowała o wiele mniej, niż w sezonie. Interesowały nas rejsy grecja, zaś, była naszym punktem docelowym. Wykupiony przez nas rejs obejmuje wyczarterowanie jachtu, wyżywienie, opiekę polskojęzycznego skipera oraz całą obsługę związaną ze sprzątaniem. Pływać będziemy według wyznaczonej trasy, jednak jest możliwość jej zmienienia na indywidualną prośbę. Cała wycieczka zajmie nam siedem dni. Potem chcemy na kilka dni zatrzymać się w jakiejś prywatnej kwaterze w Grecji, najlepiej z basenem, żeby przedłużyć sobie wyjazd i więcej zobaczyć. W końcu w Grecji jest tyle zabytków, że gdzie człowiek się nie ruszy, napotyka starożytne ruiny. W dodatku gorący klimat i przepiękne krajobrazy, które powodują, że nie chce się stamtąd wracać. Co prawda nie miałam okazji być nigdy w Grecji, ale wystarczą mi zdjęcia i filmy, żeby wiedzieć, co mnie tam czeka.
W tym roku urlop zaplanowałam dosyć nietypowo, bo w listopadzie. Zainspirowana tym, co robią moi znajomi, postanowiłam skorzystać z bardziej atrakcyjnych poza sezonem ofert biur podróży. W bardzo dobrej cenie zerezerwowaliśmy z chłopakiem rejs po wodach greckich. Połączymy go ze zwiedzaniem i wypoczynkiem po siedmiu dniach żeglowania. Łącznie spędzimy w Grecji blisko dwa tygodnie, nie wydając wcale tak dużo, jakbyśmy wydali w sezonie.