Mieszkam w województwie świętokrzyskim, więc mogę o nim opowiadać bez końca. Wam, mieszkającym w innych regionach Polski, świętokrzyskie pewnie nie kojarzy się z niczym szczególnym. Ot, góry jakieś, niezbyt wysokie; rzeki dużej nie ma, ani jezior żadnych. Co tu za atrakcje? Otóż są. Może nieco inne – i kontakt z nimi też mniej intensywny – niż Tatry, Bałtyk albo zabytki Krakowa, ale zapewniam, w Świętokrzyskiem także można przyjemnie spędzić czas.
Udane wypady weekendowe
Zgodzę się, że przyjazd tu, by spędzić cały urlop – dwa lub trzy tygodnie w Górach Świętokrzyskich – może być frajdą jedynie dla miłośników niczym nie zakłóconego spokoju. Jeśli do tego rozmiłowani są w archeologii – to świętokrzyskie jest idealne. Ale już przy krótszych wycieczkach ten region sprawdza się doskonale. Ze względu na umiarkowaną liczbę atrakcji i ich rozłożenie geograficzne, udany weekend w świętokrzyskim mogę wręcz zagwarantować. Przede wszystkim gone polecenia są same Góry Świętokrzyskie, a zwłaszcza Pasmo Łysogór. Kontakt z naturą w Świętokrzyskim Parku Narodowym pozwala obserwować wiekowe drzewa w stanie nienaruszonym a Łysogórskie Gołoborze to ewenement na skalę całego kraju. W okolicach tych starych gór odnajdujemy ślady przyrodnicze i ludzkie sprzed tysięcy i milionów lat, jak choćby Krzemionki Opatowskie, gdzie odkryto i odrestaurowano kopalnie krzemienia, użytkowane przez Homo Sapiens przed dziesięcioma tysiącami lat – obecnie funkcjonuje tam niezwykłe Muzeum Archeologiczne. Kilkanaście kilometrów na północ, niedaleko Bałtowa znaleziono ślady dinozaurów i później powstał tam jeden z pierwszych w Polsce Jura-Parków. Historia i prehistoria mają się w rejonie świętokrzyskim świetnie. Między Opatowem i Bałtowem znajduje się Ćmielów – miejscowości gdzie produkuje się unikalną, piękną porcelanę ćmielowską. Fabryka pozwala turystom na zapoznanie się nie tylko z wyrobami, ale i z procesem produkcyjnym w ramach wystawy muzealnej, połączonej ze zwiedzaniem niektórych części samej fabryki. Od południa i wschodu województwo świętokrzyskie opływa Wisła, a wzdłuż niej ciągną się tereny rolnicze położone na bogatych glebach, gdzie uprawia się nawet tak niecodzienne w naszym klimacie owoce, jak winorośl. Kto by się spodziewał, że w tym, jednym z najchłodniejszych obok Suwalszczyzny, rejonów Polski, da się produkować wino?
Na koniec jeszcze wspomnę o Wąchocku – ale wcale nie o sołtysie z Wąchocka. Mało kto wie, że w tym małym miasteczku znajduje się zabytek klasy zerowej – opactwo cysterskie. Zachowane elementy architektury i wystroju romańskiego niektórych pomieszczeń – jak choćby refektarza, skryptorium, czy kapitularza, nie mają sobie równych nawet w samym Krakowie.